3/7
href="http://manager.money.pl/galerie/gorale-pobili-sie-z-ekologami-o-konie-i-meleksy-g796576.html">href="http://manager.money.pl/galerie/gorale-pobili-sie-z-ekologami-o-konie-i-meleksy-g796578.html">src="http://static2.money.pl/i/galeria/219/30/774875_m644x431.jpg"/>
fot: PAP/Grzegorz Momo
Kilkudziesięciu obrońców praw zwierząt blokowało dziś przejazd wozów konnych wożących turystów do Morskiego Oka. Na Palenicy Białczańskiej doszło do przepychanek pomiędzy ekologami a fiakrami; interweniowała policja, która rozwiązała zgromadzenie.
[Aktualizacja 16:00]
Do przepychanek doszło, gdy ekolodzy, którzy domagają się całkowitego usunięcia transportu konnego ze szlaku, nie chcieli wpuścić na drogę wozu wypełnionego turystami.
Anna Plaszczyk z fundacji Viva powiedziała, że w najbliższym czasie do prokuratury trafią zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstw dotyczących m.in. narażenia na utratę zdrowia lub życia poprzez wjechanie w tłum zaprzęgiem konnym.
_ - Nasz protest polegał na siedzeniu na drodze, ponieważ nie chcieliśmy dopuścić do popełnienia przestępstwa polegającego na znęcaniu się nad zwierzętami. Kiedy chciano w nas wjechać zaprzęgiem, musieliśmy uciekać _ - powiedziała Plaszczyk. Dodała, że obrońcy praw zwierząt zostali poturbowani, a jeden z nich z obrażeniami głowy został zabrany karetką do szpitala.
Pikieta ekologów była zgłoszona i uzyskała zgodę władz samorządowych, jednak nie było zgody na blokadę drogi. Jak powiedział rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek, protestujący zachowywali się niezgodnie z tym, co zapowiadali, dlatego _ zdecydowano o rozwiązaniu zgromadzenia _. Przed godz. 11 protestujący opuścili Palenicę Białczańską.
Ekolodzy twierdzą, że wozy wypełnione turystami są przeciążone. Swoją teorię opierają na wykonanej przez siebie ekspertyzie. Zgodnie z nią wóz należy odciążyć o 926 kg, czyli trzeba by zdjąć z wozu blisko 11 pasażerów. W takim wypadku na wozie mógłby pozostać jeden pasażer i woźnica. Zdaniem ekologów konie pracujące przy transporcie turystów są zmuszane do pracy ponad ich siły, a to jest przestępstwo znęcania się nad zwierzętami.
Z tą ekspertyzą nie zgadza się hipolog z Katedry Hodowli i Użytkowania Koni Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Prof. Ryszard Kolstrung w swojej ekspertyzie wykazał, że konie pracujące na trasie do Morskiego Oka nie są zbytnio przeciążane, a ustalone przerwy w pracy pozwalają zwierzętom dostatecznie zregenerować siły.
Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego rozważają opracowanie jeszcze jednej ekspertyzy przez niezależnego fachowca z dziedziny hipologii, która ma rozwiać wszelkie wątpliwości.
_ - Wożenie turystów to jest nasza codzienna praca. Konie wszędzie pracują zgodnie ze swoją naturą. Za działaniami ekologów działa lobby biznesowe, które chce nas stąd wyprzeć _ - powiedział prezes fiakrów wożących turystów do Morskiego Oka Stanisław Chowaniec.
Zdaniem ministra środowiska kluczowe jest szukanie najlepszych rozwiązań w tej sprawie, respektujących zarówno interes górali, jak i dobro zwierząt. Jak poinformował w przesłanym PAP komentarzu szef resortu Maciej Grabowski, wymaga to wspólnego działania m.in. starosty, dyrektora parku, fiakrów i firm dostarczających nowoczesne rozwiązania techniczne, oraz stowarzyszeń ochrony praw zwierząt. _ - Szczególnie obecny etap testowania różnych metod i rozwiązań domaga się współpracy i dobrej woli. Liczę, że właśnie tak się stanie - _ podkreślił minister.
Obrońcy praw zwierząt domagają się całkowitej likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka. Przeciwni są m.in. hipolodzy, środowiska akademickie, Związek Hodowców Koni oraz Główny Lekarz Weterynarii.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Konny przewóz w Tatrach jest legalny. Decyzja Na trasie do Morskiego Oka pracuje 300 koni. | |
Meleksy odciążą konie? Testy w Tatrach Jeśli elektryczne pojazdy sprawdzą się na stromej drodze, zastąpią pracujące tam zwierzęta. | |
Morskie Oko zachwyciło Amerykanów Dziennikarze The Wall Street Journal umieścili tatrzańskie jezioro obok amerykańskiego Powell w Kolorado oraz kenijskiego Nakaru. |