Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces w sprawie Costa Concordii. Schettino wraca na miejsce katastrofy

0
Podziel się:

Jutro kapitan, za zgodą sądu przed którym toczy się jego proces, wejdzie na pokład wraku z biegłymi.

Proces w sprawie Costa Concordii. Schettino wraca na miejsce katastrofy
(Polaris/East News)

Kapitan statku Costa Concordia Francesco Schettino po raz pierwszy od ponad dwóch lat od katastrofy wrócił na jej miejsce, na włoską wyspę Giglio. Jutro kapitan, za zgodą sądu przed którym toczy się jego proces, wejdzie na pokład wraku z biegłymi.

Media informowały, że Schettino, płynąc wczoraj wieczorem promem na wyspę, wzruszył się na widok stojącego u jej brzegów wraku olbrzymiego wycieczkowca. Przygotowywany jest on do wywozu do jednego z portów latem tego roku.

Po raz ostatni kapitan widział go w nocy z 13 na 14 stycznia 2012 roku, gdy w pośpiechu opuścił pokład w trakcie ewakuacji po tym, gdy Concordia uderzyła w podmorskie skały. W szalupie ratunkowej dopłynął na wyspę Giglio i już nie powrócił na pokład statku, choć zażądał tego kapitanat pobliskiego portu gdy dowiedział się o katastrofie i o trwającej wciąż akcji ratunkowej.

Kapitan, nazwany przez światowe media tchórzem, odpowiada przed sądem w Grosseto za spowodowanie katastrofy oraz śmierci 32 osób, a także za ucieczkę z pokładu. Jest jedynym oskarżonym w tym procesie.

W jego trakcie Schettino zwrócił się do sądu z wnioskiem o możliwość wejścia w czwartek na wrak Concordii razem z grupą biegłych, których zadaniem jest analiza aparatury pokładowej. Sąd wyraził na to zgodę, ale przypomniał zarazem, że kapitan będzie przebywać na wraku jako oskarżony, a nie jako konsultant.

To zaś oznacza - jak wyjaśniono - że oskarżony Schettino będzie uczestniczył w czynnościach biegłych, ale nie będzie mógł zabierać głosu.

Kapitan odpiera wszelkie zarzuty i nie uważa się za winnego spowodowania katastrofy. Twierdzi, że uratował statek i pasażerów przed jeszcze większą tragedią.

Według agencji Ansa kapitan Concordii po przypłynięciu na Giglio opuścił pospiesznie pokład promu i odjechał szybko w nieznanym kierunku. Przypuszcza się, że nie pokaże się publicznie na małej wyspie, na której wszyscy pamiętają wydarzenia sprzed dwóch lat i wielką akcję niesienia pomocy setkom rozbitków, którzy dotarli do jej brzegów.

Czytaj więcej w Money.pl
Zeznania stażysty pogrążą kapitana Schettino Zeznający dziś Salvatore Ursino powiedział, że na pięć minut przed uderzeniem statku o skały koło wyspy Giglio Schettino wydał rozkaz zwiększenia prędkości.
Schettino ją położył, Pietrzak postawił Polski inżynier opowiada o kulisach akcji podnoszenia wraku Costy Concordii.
500 specjalistów z 26 krajów podniosło Costa Concordię Statek długości 300 metrów i ważący ponad 114 tysięcy ton leżał na prawej burcie 20 miesięcy.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)