Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Precedensowy proces o mobbing w wojsku

0
Podziel się:

Dowódca jednostki wojskowej w Krakowie jest oskarżony o nadużycie stanowiska oraz psychiczne i fizyczne znęcanie się nad podwładną.

Precedensowy proces o mobbing w wojsku
(Mikdam/Dreamstime)

Dowódca jednostki wojskowej w Krakowie jest oskarżony o nadużycie stanowiska oraz psychiczne i fizyczne znęcanie się nad podwładną (oficerem i lekarzem), z którą był w związku. Według prokuratury choć miało to miejsce w okolicznościach prywatnych, ma znaczenie w kontekście podległości służbowej.

Precedensowy proces toczy się przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie. Dzisiaj sąd zakończył przesłuchanie pokrzywdzonej ppor. Katarzyny R., wojskowego lekarza, dwukrotnej uczestniczki misji w Afganistanie. _ Wiem, co to warunki bojowe. Czy to normalne, żeby napisać, że wojna to nic w porównaniu z mobbingiem? _ - powiedziała.

Katarzyna R. służy w wojsku od 2008 r., a od 2010 r. jest w konflikcie ze swym przełożonym ppłk. Zbigniewem R., z którym przedtem łączył ją związek. Już wtedy była jego podwładną. Jak twierdzi kobieta, związek rozpadł się z powodu aktów przemocy, do jakich dochodziło wobec niej. W związku z tym zgłosiła sprawę wyższym przełożonym, chcąc przeniesienia do innej jednostki, ale - jak powiedziała PAP - do dziś się tego nie doczekała. Wówczas też jej zdaniem ppłk R. zaczął ją szykanować w pracy utrudniając służbę.

W listopadzie 2011 r. kobieta złożyła w Żandarmerii Wojskowej wniosek o ściganie swego dowódcy, ale i to nie spowodowało żadnych decyzji kadrowych w jej sprawie. Postępowanie przygotowawcze trwało dwa lata (w tym czasie Katarzyna R. dwukrotnie była w Afganistanie) aż latem tego roku rozpoczął się proces.

Ppłk Zbigniew R. jest oskarżony m.in. o to, że od maja 2009 do końca marca 2010 r. siedmiokrotnie znęcał się fizycznie i psychicznie nad swą podwładną ppor. Katarzyną R., grożąc jej nożem, przyduszając, używając wulgaryzmów, szarpiąc, uderzając, a nawet gryząc w twarz. Wojskowa Prokuratura Garnizonowa przyjęła, że inkryminowane zdarzenia - choć miały miejsce w okolicznościach prywatnych - mają znaczenie w kontekście podległości służbowej oficera przełożonego i podwładnego. Grozi za to do 5 lat więzienia.

Oskarżony dowódca nie przyznaje się do zarzutów. Twierdzi, że zdarzenia opisane przez panią podporucznik przebiegały inaczej. Składał wyjaśnienia już wcześniej. Według niego, zarzuty Katarzyny R. to zemsta na nim po zakończeniu związku jaki ich łączył. Ani on, ani jego adwokat Krzysztof Aksman nie chcieli rozmawiać z prasą o sprawie.

Zanim we wtorek sąd zakończył przesłuchanie Katarzyny R. przewodniczący rozprawie sędzia ppłk Robert Gmyz powiedział, że rozważa zmianę kwalifikacji prawnej oskarżenia - z typowo wojskowego zarzutu dotyczącego znęcania się przełożonego nad podwładnym, na podobne przepisy dotyczące osób prywatnych. Jak mówił, do inkryminowanych zajść doszło w związku z prywatnymi sprawami obojga oficerów. _ Dopuszczanie przez przełożonych do tego typu sytuacji w kontekście tematu kobiet w armii wymaga zmian mentalnościowych i prawnych _ - podkreślił zarazem sędzia.

Oponował prokurator kpt. Wojciech Skrzypek, jak i pełnomocnik Katarzyny R. mec. Jacek Krupa. _ Inkryminowane zdarzenia miały miejsce między przełożonym a podwładnym, niektóre na terenie ośrodków wojskowych, a ich popełnianie naruszało wojskowy obowiązek służbowy _ - zaznaczył pełnomocnik.

We wtorek ppor. R. potwierdziła, że w lutym 2010 r. będąc służbowo jako lekarz na poligonie w Kielcach dowódca nie chciał się zgodzić na zakwaterowanie jej przy ambulatorium - miała mieszkać z nim. Potwierdziła też, że kilkakrotnie ppłk R. użył wobec niej przemocy m.in. uderzając ją i szarpiąc oraz grożąc nożem. _ Groźby karalne pozbawienia życia, jakie wypowiedział do mnie oskarżony wzbudziły we mnie obawę, że zostaną spełnione. Dlatego próbowałam od niego uciec _ - zeznała.

Mówiła też, że po tym jak zerwała ze swym dowódcą, stosował on wobec niej różne szykany, utrudniał szkolenie, zdobywanie specjalizacji, czy wyjazd na misję. _ Dwa razy byłam wzywana do oskarżonego na naukę zakładania i noszenia beretu. Odbywało się to bez obecności mojego bezpośredniego przełożonego. Nie jest mi znany przypadek, aby dowódca uczył nosić beret jakąkolwiek inną osobę _ - mówiła.

Pytana jak zaczął się związek z dowódcą, ppor R. opowiadała jak w 2008 r. w hotelu koło poligonu w Wędrzynie została przez niego wywołana z korytarza. _ Wydał mi rozkaz, abym przyszła do jego pokoju, gdzie było jeszcze dwóch innych oficerów. Na stole stał słój ogórków i butelka wódki. Nalano mi i usłyszałam: +pij, to rozkaz+ _ - opowiadała. Z tego poligonu mieli powrócić jako para.

W toku procesu okazało się, że ppłk Zbigniew R. dysponuje prywatną korespondencją mailową swej podwładnej z innymi osobami. Ku zdziwieniu sędziego Gmyza mec. Aksman przedłożył sądowi kserokopię maila, jaki ppor. R. miała wysłać do swej koleżanki. Jego treść nie została ujawniona, ale według mec. Aksmana wynika z niej, że pani podporucznik _ chciała uwieść dowódcę, aby zrobić karierę _. _ Dowódca monitoruje korespondencję? _ - pytał sędzia. _ To jest korespondencja internetowa _ - odparł adwokat twierdząc, że ppłk R. _ anonimowo otrzymał tę kopię _. Ostatecznie nie zaliczono jej w poczet dowodów, bo - jak powiedział sędzia - prywatne maile są poza kwestią zarzutów - czyli psychicznego i fizycznego znęcania się przełożonego nad podwładnym. _ Jeśli mowa o godności munduru, to nie wiem, czy treść tego maila przynosi chlubę oskarżonemu, czy przyczynia się do jego pogrążenia _ - skwitował mail prokurator kpt. Skrzypek.

Procesowi przysłuchiwała się we wtorek kmdr Bożena Szubińska - pełnomocnik MON ds. służby wojskowej kobiet. _ Tego typu sprawy sądowe w wojsku są rzadkością, choć niewłaściwych zachowań między mężczyznami i kobietami w mundurach jest więcej. Sporo jednak udaje się załatwić w rozmowach, mediacjach, zanim dochodzi do etapu prokuratorsko-sądowego _ - powiedziała PAP.

W związku z obecnością w sali sądowej pani pełnomocnik i dziennikarza PAP obrońca oskarżonego chciał wyłączenia jawności rozprawy podkreślając, że jego klient jest ojcem nastoletnich dzieci, a ujawnione na rozprawie informacje mogłyby godzić w jego cześć i godność. _ Oskarżony jest też dowódcą jednostki, sprawa może godzić w prestiż armii. Niedawno mieliśmy Święto Wojska Polskiego _ - mówił mec. Aksman.

_ Popełniając czyny karalne, oskarżony powinien wiedzieć, że za nie odpowie, więc ponosi ryzyko. Gdy wdawał się w aferę z panią porucznik, też miał dzieci - i to młodsze niż dziś. Dowódca nie może pozwolić sobie na takie zachowania. Istota interesu Sił Zbrojnych przemawia za tym, żeby proces przebiegał jawnie, bo ujawnią się tu mechanizmy zastraszania podwładnych _ - replikował mec. Krupa.

Prokurator także był za jawnością. _ Za interesem armii przemawia dopuszczenie do postępowania czynnika społecznego w postaci prasy _ - podkreślił. Sędzia Gmyz, przyznając, że _ to dość nietypowa sytuacja i konflikt różnych dóbr prawnych _, podtrzymał decyzję o jawności procesu. Najbliższa rozprawa - w czwartek.

Czytaj więcej w Money.pl
W Afganistanie start akcji "Powrót do domu" _ Polscy żołnierze wracają po latach ciężkiej służby w Afganistanie, która była także misją na rzecz obrony naszej ojczyzny _ - podkreślił premier Donald Tusk.
"Koniec łatwego wysyłania polskich żołnierzy na antypody" Prezydent zapowiedział, że nasz kraj odchodzi w końcu od _ polityki ekspedycyjnej. _
Komorowski: Historia wojska, historią narodu Prezydent podkreślił, że do końca II Rzeczypospolitej Święto Wojska Polskiego funkcjonowało w sposób konspiracyjny w sercach Polaków, w różnych formach.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)