Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Politolodzy: współpraca SLD z PiS korzystna dla obu stron

0
Podziel się:

Współpraca PiS z SLD, nawiązana przy okazji protestów wyborczych, jest
korzystna dla obu ugrupowań - uważa większość ekspertów. W sprawie
ewentualnej koalicji rządowej nie są jednak zgodni.

Politolodzy: współpraca SLD z PiS korzystna dla obu stron
(PAP/Jakub Kamiński)

Współpraca PiS z SLD, nawiązana przy okazji protestów wyborczych, jest korzystna dla obu ugrupowań - uważa większość politologów. W sprawie ewentualnej koalicji rządowej PiS-SLD nie są oni jednak zgodni.

Po zamieszaniu wokół Państwowej Komisji Wyborczej, która nie radzi sobie ze sprawnym policzeniem wyników wyborów samorządowych, przed tygodniem doszło do niecodziennego spotkania. Leszek Miller, lider SLD, i Jarosław Kaczyński, prezes PiS, zasiedli przy stole, by porozmawiać o wyborczym kryzysie. Pojawiły się takie określenia jak PiSolew czy LewoPiS.

_ - Współpraca PiS z SLD jest jak najbardziej logiczna, bo PiS nie ma zdolności koalicyjnej, a SLD nie ma już poparcia, bo twardy postPRL-owski elektorat wymiera _ - mówi Wojciech Jabłoński, specjalista od marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego.

Jego zdaniem powstanie w przyszłości koalicji rządowej PiS-SLD nie będzie więc zaskoczeniem. _ Nie takie rzeczy robił Jarosław Kaczyński, była koalicja z Samoobroną i LPR, dlaczego nie miałoby być koalicji z SLD _ - zaznacza.

Jabłoński uważa, że to mogłaby być dla obu liderów jedyna szansa na sprawowanie władzy. _ Mimo, że PiS odniósł spory sukces w wyborach samorządowych, PO i PSL blokują go w sejmikach, a to daje do myślenia Jarosławowi Kaczyńskiemu i zbliża PiS do SLD _ - przekonuje.

Z kolei naturalna bariera przeciw takiej koalicji - kwestie historyczne - w ostatnich latach znacznie osłabły - uważa. _ Zaszłości historyczne nie mają nic do rzeczy, jest duży dystans czasowy, po drugie wychowały się nowe pokolenia wyborców, które w ogóle już tzw. komuny nie pamiętają, więc zapewne przebaczyliby oni Jarosławowi Kaczyńskiemu taką koalicję _ - mówi Jabłoński. _ Z kolei SLD ma deficyt ludzi z młodego pokolenia, więc próba zbliżenia się do PiS byłaby z tego punktu widzenia logiczna _ - dodaje.

W koalicję PiS z SLD nie wierzy historyk i politolog z UKSW Antoni Dudek. Jego zdaniem dołączenie się Leszka Millera do protestów wyborczych PiS wynika przede wszystkim z tego, że kierowany przez niego Sojusz uzyskał w wyborach samorządowych fatalny rezultat i _ usiłuje się ratować _.

Zresztą, wskazuje politolog, Miller jest atakowany w swoim ugrupowaniu za to, że wystąpił wspólnie z PiS i już zaczyna się wycofywać. _ Natomiast Jarosław Kaczyński skorzystał z błędu Millera i akcji przeciw wyborom nie podjął sam _ - mówi Dudek. _ Ale koalicja między tym ugrupowaniami jest bardzo mało prawdopodobna, ciężar przeszłości jest zbyt duży, i tej dawnej PRL-owskiej, i niedawnej, z okresu IV RP _ - dodaje.

Tym niemniej, przyznaje politolog, obie formacje kierują się pewnymi rachubami politycznymi. PiS chce zgromadzić większy elektorat dla swoich kandydatów na prezydentów miast - dzięki porozumieniu Kaczyńskiego z Millerem część elektoratu SLD może np. w Warszawie poprzeć Jacka Sasina. Miller z kolei może chcieć podbić swoją cenę przed tworzeniem koalicji rządowej po wyborach parlamentarnych w 2015 roku, gdy np. PO i PSL nie będą miały wystarczającej większości i będą potrzebować trzeciego koalicjanta. Miller chce pokazać, że wtedy może także utworzyć rząd z PiS, więc PO z PSL będą musiały mu za wejście do koalicji odpowiednio więcej zapłacić. _ Ale w końcu zapewne wybierze sojusz z PO i PSL _ - mówi Dudek.

Niezależnie od wszystkiego, zaznacza politolog, zarówno Kaczyński jak i Miller mogą _ po ludzku uważać, że wybory są nierzetelne _. _ Bo rzeczywiście można mieć wątpliwości do ich rzetelności, skoro jest tyle głosów nieważnych _ - zaznacza Dudek.

Spośród rozmówców jedynie politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Wawrzyniec Konarski uważa, że z porozumienia między PiS a SLD korzyść odniesie przede wszystkim to pierwsze ugrupowanie. _ Połączenie z Kaczyńskim jest zupełnie nietrafionym pomysłem Millera, wynika z braku pomysłu na zarządzanie partią i niczego lewicy nie da. Beneficjentem tej sytuacji może okazać się Kaczyński, bo może zgromadzić głosy, które pomogą mu w zdobyciu władzy _ - zaznacza Konarski.

Zdaniem Konarskiego dla SLD _ jedyną szansą jest dokonanie resetu, i pod kątem przywództwa, i pod kątem wartości _. _ Na razie można powiedzieć, że Miller fatalnie kończy _ - mówi, nawiązując do znanego bon motu lidera SLD.

Wspólne wystąpienie Millera i Kaczyńskiego z postulatem, by wybory powtórzyć, to pokłosie awarii systemu informatycznego PKW, co poskutkowało ogłoszeniem wyników wyborów tydzień po nich. Wątpliwości wzbudza też wzrastająca liczba głosów nieważnych w wyborach do sejmików - w 2010 roku było to ok. 12 proc.; w tym roku ok 18 proc.

Czytaj więcej w Money.pl
Wszyscy wygrali, nie ma przegranych? Liderzy partyjni podsumowali wybory Według sondażu exit-poll PiS odniósł pierwsze zwycięstwo od 9 lat. PSL świętuje, a Platforma...
W tym Leszek Miller zgadza się z szefem PiS Nie pojawiają się żadne nowe nazwiska. Raczej mamy do czynienia z młynkiem kadrowym - ocenił misję Ewy Kopacz.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)