Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Po burzliwej debacie Kneset przyjął nowe prawo o imigrantach

0
Podziel się:

Prawo pozwala na przetrzymywanie bez ograniczeń czasowych osób starających się o azyl w tzw. ośrodku półotwartym. Organizacje obrony praw człowieka w Izraelu i opozycja kwestionują otwarty charakter tych miejsc.

Po burzliwej debacie Kneset przyjął nowe prawo o imigrantach
(pldrtbrennan/CC/Flickr)

Do godz. 3 nad ranem dziś trwała burzliwa debata w izraelskim parlamencie nad kontrowersyjnym prawem o osobach starających się o azyl w Izraelu. Nowe przepisy przyjęto mimo sprzeciwu posłów z partii opozycyjnych i krytyki obrońców praw człowieka.

Nowe prawo pozwala na przetrzymywanie bez ograniczeń czasowych osób starających się o azyl w tzw. ośrodku półotwartym. Organizacje obrony praw człowieka i opozycja kwestionują _ otwarty _ charakter tych miejsc.

_ Gdyby to zależało ode mnie, odesłałabym ich wszystkich tam, skąd przyszli _ - mówiła o ludziach starających się o azyl w Izraelu przewodnicząca parlamentarnej komisji spraw wewnętrznych Miri Regew z rządzącej partii Likud. _ A gdzie byś zamknęła Nelsona Mandelę - w otwartym czy w zamkniętym ośrodku? _ - krzyczała do niej Tamar Zandberg z lewicowej partii Merec.

Nowe prawo zostało uchwalone w trybie pilnym po tym, jak Sąd Najwyższy Izraela uznał we wrześniu za niekonstytucyjne poprzednie przepisy pozwalające na zamykanie osób starających się o azyl w więzieniu na trzy lata za nielegalne przekroczenie granicy.

_ To jest dokładnie takie samo, jeśli nie gorsze prawo jak to, które Sąd Najwyższy uchylił. Ośrodek półotwarty to więzienie prowadzone przez służby więzienne. Jeśli coś wygląda jak więzienie i jest prowadzone jak więzienie, to jest więzieniem _ - mówiła Zandberg.

Zgodnie z nowymi przepisami starający się o azyl zostaną zamknięci na rok w więzieniu w Saharonim na pustyni Negew, a po roku będą przeniesieni do znajdującego się naprzeciwko półotwartego ośrodka Sedot.

_ Z tego ośrodka nie ma można być zwolnionym, bo to teoretycznie nie jest więzienie. Jedyna droga wydostania się z ośrodka to zgoda na powrót do kraju pochodzenia _ - powiedziała Sigal Rosen z izraelskiej organizacji pomagającej imigrantom Hotline for Migrant Workers.

_ Nie możemy wrócić do Erytrei, dopóki nie zmieni się tam rządzący reżim. Za wyjechanie z kraju bez specjalnego pozwolenia, idzie się do więzienia _ - powiedział Dawit Demoz, Erytrejczyk mieszkający w Izraelu od października 2009 roku.

Otoczone płotem i drutem kolczastym baraki w Sedot mają pomieścić 3300 osób. Rząd zapewni przebywającym tam opiekę medyczną, jedzenie i dach nad głową. Przetrzymywani będą musieli stawiać się na miejscu trzy razy dziennie podczas sprawdzania listy obecności oraz nocować w ośrodku.

_ Trzy razy dziennie przez godzinę lub dwie musisz siedzieć w pokoju i czekać na koniec sprawdzania listy obecności. Pomiędzy jednym a drugim sprawdzaniem nie starczy czasu, żeby dojechać do najbliższego miasta - Berszewy. Jak na razie są tylko trzy autobusy dziennie _ - mówi Rosen. _ A jak się nie stawisz na sprawdzanie obecności, to wrócisz do więzienia na trzy miesiące _ - dodaje.

W Izraelu 55 tys. ludzi należy do dwóch grup chronionych - to Erytrejczycy i Sudańczycy; niecałe dwa tysiące z nich przebywa w więzieniach. Rząd w większości przypadków nie rozstrzyga o statusie uchodźców, ale też nie przeprowadza przymusowych deportacji tych ludzi, ze względu na niebezpieczeństwo grożące im po powrocie do kraju.

Choć teoretycznie uchodźcy i osoby starające się o azyl nie mają pozwolenia na pracę, Sąd Najwyższy w 2011 roku nakazał państwu nie egzekwować zakazu pracy, jeśli nie zaoferuje im jakiejś alternatywy.

_ Nie przyjechałem do Izraela za pracą, tylko żeby ratować życie. W Erytrei sytuacja jest tragiczna, dyktatorski reżim łamie prawa człowieka na wielką skalę, a obowiązkowa służba wojskowa to niewolnicza praca _ - mówi Dawit Demoz.

W związku z otwarciem ośrodka, w którym zapewnione będzie jedzenie i dach nad głową, szef MSW Izraela Gideon Sa'ar zapowiedział, że państwo zacznie egzekwować zakaz pracy.

_ Według byłego szefa policji, a obecnie członka Knesetu Mosze Mizrahiego większość przestępstw popełnianych przez afrykańskich imigrantów wynika z braku środków do życia _ - powiedziała Sara Robinson z izraelskiego oddziału Amnesty International. Koncentracja Afrykanów w dzielnicach południowego Tel Awiwu wywołała wiele napięć w relacjach z mieszkającymi tam Izraelczykami.

_ W więzieniach i półotwartych ośrodkach jest 8 tysięcy miejsc. Pozostałych kilkadziesiąt tysięcy ludzi wciąż będzie mieszkać w izraelskich miastach, ale bez możliwości pracy _ - dodała Robinson, tłumacząc, dlaczego nie wierzy, że nowe prawo rozwiąże problemy w Tel Awiwie.

_ To jest okrutne i proste równanie. Jeśli Izrael postanowi być najbardziej liberalnym krajem Zachodu w kwestiach nielegalnych imigrantów, doprowadzi to do końca jedynego państwa żydowskiego _ - oświadczył minister Sa'ar w Knesecie.

Czytaj więcej w Money.pl
Na wolność może wyjść ponad 1700 więźniów Sąd Najwyższy Izraela anulował przepisy zezwalające na aresztowanie na okres do trzech lat osób starających się o azyl, które nielegalnie przekroczyły granicę izraelską.
Historyczna wizyta palestyńskiej delegacji Oficjalna palestyńska delegacja złożyła dzisiaj wizytę w izraelskim parlamencie, Knesecie, i spotkała się z izraelskimi deputowanymi.
68 głosów za i 48 przeciw. Decyzja zapadła Deputowani w Knesecie zatwierdzili centroprawicowy rząd Benjamina Netanjahu, wyłoniony po wyborach parlamentarnych z 22 stycznia.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)