PiS zastanawia się jak wyrzucić Zbigniewa Ziobrę

Aktualizacja 10:26

Dotąd szef Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak przekonywał dziennikarzy, że zostanie podjęta bardzo szybko. Jednak jak ustaliła _ Rzeczpospolita _, opóźnienie wynika z tego, że ludzie z otoczenia szefa partii Jarosława Kaczyńskiego badają najpierw, jak wyborcy i działacze lokalni PiS przyjmą decyzję o ewentualnym wyrzuceniu z ugrupowania Ziobry i - być może - kilku jego zwolenników. I na razie są z efektów zadowoleni.

Kaczyński jest jak samiec alfa

Zbigniew Ziobro, aktualny wiceprezes PiS i europoseł, ma kłopoty od czasu, gdy ostro skrytykował ostatnią kampanię wyborczą i sposób funkcjonowania partii. Grozi mu upomnienie, zawieszenie lub nawet usunięcie z PiS. Politycy bliscy byłemu ministrowi sprawiedliwości twierdzą, że jeśli szykany wobec Ziobry się nie skończą, to z PiS wyjdzie z nim co najmniej kilkanaście osób. Niektórzy mówią o 30 posłach.

Jeśli Zbigniew Ziobro - jak mówi Mariusz Błaszczak - osłabiał PiS, to mu szkodził, a jeżeli szkodził, to zgodnie ze statutem partii może zostać pozbawiony funkcji we władzach albo usunięty. Może też skończyć się na upomnieniu lub naganie.

Do czasu zakończenia postępowania prezes Kaczyński może też Zbigniewa Ziobrę zawiesić w prawach członka. Mariusz Błaszczak nie chciał jednak powiedzieć wczoraj wprost, czy europoseł zostanie w partii, czy też zostanie z niej usunięty.

Ziobro udzielił tymczasem kolejnego wywiadu _ Dziennikowi Polskiemu _ w którym mówi, że _ PiS jest jego partią _i nie zamierza zakładać innej. Twierdzi także, że nic mu nie wiadomo o planach usunięcia go z partii.

- _ Wyrzucenie członka partii za to, że udzielił wywiadów byłoby absurdem. Wielu ludzi, którzy przeczytali moje wywiady, nie może pojąć, dlaczego jestem za ich udzielenie wewnątrz partii atakowany _ - dodaje Ziobro.