Zdaniem agencji Reuters ma to wzmocnić polityczną pozycję szefa rządu, którego dymisji domagają się uczestnicy organizowanych od kilku tygodni demonstracji.
Kancelaria premiera przekazała, że Sharif zwołał tygodniowe posiedzenie parlamentu, w którym ma większość, aby wszyscy deputowani mogli wyrazić swoje zdanie na temat obecnej sytuacji. Większość parlamentarzystów przemawiających pierwszego dnia wyraziło poparcie dla premiera.
_ - To nie jest akcja protestacyjna, protest siedzący czy polityczne zgromadzenie. To rebelia przeciw instytucjom państwa i samemu państwu _ - ocenił demonstracje szef MSW Chaudhry Nisar, nazywając ich uczestników _ intruzami i terrorystami _.
Deputowany Aitzaz Ahsan z opozycyjnej Pakistańskiej Partii Ludowej (PPP) w wystąpieniu zwrócił się do Sharifa: _ - Nikt nie może pana zmusić do dymisji. Cały parlament jest z panem _.
Zwołanie sesji parlamentu wydaje się być elementem większego planu Sharifa, aby odwrócić uwagę opinii społecznej od wydarzeń na ulicach i skierować ją na scenę polityczną, gdzie premier ma duże poparcie - zauważa Reuters.
Od połowy sierpnia w Pakistanie odbywają się demonstracje, których uczestnicy domagają się dymisji premiera, na co Sharif się nie zgadza. Wywodzący się z opozycji przywódcy protestów - były zawodnik krykieta Imran Khan i muzułmański duchowny Tahir ul-Qadri - oskarżają Sharifa o korupcję i sfałszowanie wyników ubiegłorocznych wyborów.
Opozycyjni liderzy dotąd odrzucali apele premiera o przystąpienie do rozmów w celu rozładowania społecznego konfliktu. Jednak we wtorek Khan ogłosił, że jeszcze tego samego dnia spotka się z konserwatywnym politykiem, Siraj-ul-Hakiem z islamistycznej partii JIP, który od początku konfliktu próbował mediować między opozycją a rządem. Gotowość do rozmów może świadczyć o tym, że Khan zaczyna być gotowy na pewne ustępstwa - ocenia Reuters.
We wtorek sytuacja w pakistańskiej stolicy była spokojna. Kilka tysięcy ludzi zebrało się u granic tzw. czerwonej strefy - części Islamabadu, w której mieszczą się m.in. siedziby ministerstw, ambasady i rezydencja premiera.
W sobotę podczas próby szturmu na siedzibę Sharifa zginęły trzy osoby, a kilkaset odniosło obrażenia. Podsyciło to obawy przed interwencją armii, która w przeszłości wielokrotnie przejmowała władzę w puczach; w jednym z nich w 1999 r. obalony został Sharif.
Premier jest skłócony z wojskiem odkąd w ub.r. powrócił do władzy w pierwszych w historii kraju demokratycznych wyborach - pisze Reuters. Naczelnemu dowództwu armii naraził się, nawołując do poprawy relacji dyplomatycznych i handlowych z Indiami i Afganistanem, a także nie zgadzając się na forsowany przez wojsko plan wszczęcia ofensywy zbrojnej przeciw talibom na północnym zachodzie kraju.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Tysiące demonstrantów na ulicach Pakistanu Niepokoje polityczne wywołują pytania o stabilność 180-milionowego kraju dysponującego bronią atomową, gdzie armia prowadzi od połowy czerwca zakrojoną na szeroką skalę ofensywę przeciwko talibskim rebeliantom. | |
Marsz na dzielnicę rządową i szturm na TV Tłum protestujących, trzymających pałki i miotających kamienie, sforsował główną bramę prowadzącą do tzw. czerwonej strefy. | |
Rozmowy z władzami Pakistanu załamały się Qadri zapowiada, że jeszcze dziś wygłosi przemówienie do swych zwolenników. |