Lider opozycyjnej Partii Pracy Ed Miliband zapowiada zastąpienie drugiej izby brytyjskiego parlamentu - Izby Lordów, wyłanianym w wyborach, reprezentatywnym senatem. Miliband będzie zabiegał o taką zmianę, jeśli wygra wybory powszechne w maju 2015 r.
Według niego Izba Lordów w obecnym kształcie nie jest społecznie reprezentatywna. _ - Trudno uznać za właściwą sytuację, w której członkowie Izby Lordów spoza Londynu na ogół wywodzą się ze słabo zaludnionych okolic wiejskich, a nie dużych miast jak Liverpool, Birmingham, czy Bristol _ - zaznaczył.
_ - Uczynimy drugą izbę parlamentu rzeczywistym senatem regionów i narodów składających się na Zjednoczone Królestwo _ - powiedział Miliband w weekend na konferencji działaczy Partii Pracy z północno-zachodniej Anglii w Blackpool.
W myśl jego propozycji, senat, tak jak obecnie Izba Lordów, zajmowałby się analizą ustaw przyjętych przez Izbę Gmin, ale byłby reprezentacją Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Płn., co czyniłoby go wyraźnie odrębnym od izby niższej reprezentującej wyborców w okręgach.
O nowej formie reprezentacji parlamentarnej zadecydowałby konwent konstytucyjny poprzedzony społecznymi konsultacjami. Konwent zdecydowałaby też o ordynacji wyborczej i innych kwestiach formalnych.
Izba Lordów nie pochodzi z wyborów, lecz z nominacji. Składa się m.in. z 92 członków, którzy miejsce w izbie odziedziczyli jako przyrodzone prawo i 26 anglikańskich biskupów. Większość stanowią osoby mające dożywotni tytuł lordowski, wyznaczone przez specjalną komisję, partie polityczne i premiera. Ich liczba nie jest ustalona z góry. Na koniec października br. Izba liczyła w sumie 789 członków, przy czym nie wszyscy biorą czynny udział w jej pracach; dzielą się na tzw. pracujących i resztę. Pracujący to ci, którzy zasiadają w komisjach i opiniują ustawy Izby Gmin, ewentualnie służą ekspertyzą. Pozostali to ludzie, którzy zasłużyli się partii, albo tacy, których należy nagrodzić za minione zasługi.
Podejmowane w obecnej kadencji parlamentarnej przez współrządzącą partię liberalno-demokratyczną próby reformy Izby Lordów zostały zarzucone z braku poparcia wśród posłów konserwatywnych. Przewidywały zmniejszenie liczby członków izby do 450 i wyłanianie 80 proc. spośród nich w drodze wyborów.
Ideę ustanowienia senatu Partia Pracy chce wpisać w gorącą politycznie debatę nad decentralizacją rządów na Wyspach, która zyskała na znaczeniu po szkockim referendum niepodległościowym 18 września.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Bezrobotni imigranci? Cameron: Deportować _ Nikt w UE nie ma prawa do pozostania w którymś kraju dłużej niż trzy miesiące, jeśli nie może się utrzymać _. | |
Paryż i Londyn prowokują rozbijcie UE? W ciągu kilku dni KE musi podjąć decyzję w sprawie budżetu Francji, która de facto łamie unijne prawo; a jeśli tak to Komisja zobowiązana jest zmusić Paryż do skorygowania projektu. | |
Berlin chce wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii? Kanclerz Niemiec Angela Merkel, uważana dotychczas za zwolenniczkę pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, po raz pierwszy liczy się z możliwością wyjścia Brytyjczyków ze wspólnoty. |