Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Klienci mBanku ostro o wyroku sądu

0
Podziel się:

Spodziewali się potwierdzenia wcześniejszych wardyktów, tymczasem wracają do punktu wyjścia w walce o odszkodowania.

Klienci mBanku ostro o wyroku sądu
(PAP/Leszek Szymański)

Nabitych w mBank czeka najprawdopodobniej długa batalia o odszkodowania. Sąd Najwyższy uznał kasację wniesioną przez prawników banku i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy przez Sąd Apelacyjny. Wyrok sądu drugiej instancji został uchylony. Sprawozdawca sędzia - Mirosław Bączyk powiedział, że "wyrok SA nie mógł być utrzymany z powodów formalnych". Klienci banku, którzy czekali na wyrok, nie kryli swojego rozczarowania.

Skarga kasacyjna dotyczyła wyroku łódzkiego Sądu Apelacyjnego sprzed roku. Wyrok ten nakazywał bankowi wypłatę 1247 frankowiczom odszkodowań za zawyżone oprocentowanie rat kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich. Wcześniej mBank (poprzednio BRE Bank) przegrał w dwóch instancjach postępowania z pozwu kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyty we frankach.

Klienci mBanku, którzy w napięciu czekali w Sądzie Najwyższym na wyrok, nie kryli rozczarowania. Spodziewali się potwierdzenia wcześniejszych wyroków, tymczasem wracają do punktu wyjścia w walce o odszkodowania:

- Wszystkich, którzy uczestniczyli w pozwie, trzeba prosić jeszcze o cierpliwość i dalszą walkę w Sądzie Apelacyjnym - powiedział pełnomocnik klientów mBanku Iwo Gabrysiak. - Wygląda na to, że wskazaniem Sądu Najwyższego będzie powołanie biegłego, sprawa jest na takim etapie i nic tu więcej powiedzieć nie można - dodał. Uznał też, że uzasadniona jest teza wygłoszona w czwartek przez sędziego sprawozdawcę SN, że na dziś jest "remis" między mBankiem a jego klientami. - Część dochodów banku została uznana przez sąd jako takie, które mu się należą, a część nie - zwracał uwagę. - Ta część, która się nie należy, powinna być uznana za szkodę, po uwzględnieniu wniosków biegłego - dodał Gabrysiak.

Rzecznik mBanku Krzysztof Olszewski oświadczył, że bank jest zadowolony z werdyktu SN. Wyjaśnił, że mBank właśnie dlatego złożył skargę kasacyjną, bo sądy poprzednich instancji orzekały bez analizy wszystkich dowodów. - Naszym zdaniem taka ponowna analiza w Sądzie Apelacyjnym daje prawo do tego, abyśmy mogli jako bank wyjaśnić, w jaki sposób stosowaliśmy klauzulę, o jakiej sąd mówił - powiedział Olszewski. Dodał, że niezależnie od postępowania sądowego mBank prowadzi "negocjacje z klientami z pozwu zbiorowego".

30 kwietnia 2014 r. SA w Łodzi utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, który uznał powództwo grupy frankowiczów w stosunku do mBanku (dawniej BRE Bank). Oba sądy uznały, że stosowana wobec tych klientów klauzula zmiany oprocentowania kredytów jest nieprecyzyjna i stwierdziły, że nie wiąże ona klientów. W efekcie mBank zobowiązano do wypłaty 1247 klientom odszkodowań za zawyżone oprocentowanie rat kredytu hipotecznego. Bank wniósł kasację do SN.

Podczas kwietniowej rozprawy przed SN pełnomocnicy mBanku wnieśli o uchylenie wyroków sądu pierwszej instancji i SA. Podważali zasadność pozwu zbiorowego, twierdząc, że pojęcie "naruszenia interesów konsumentów" jest kategorią indywidualną. Tymczasem, jak mówił reprezentujący bank mec. Paweł Pietkiewicz, umowy kredytowe zawierane były przez różne osoby, w różnych celach, o różnym stanie świadomości.

Inne stanowisko prezentował w kwietniu pełnomocnik klientów, który wniósł o oddalenie skargi kasacyjnej. - Nie ma dla mnie wątpliwości, że klauzula, którą posługiwał się bank, była klauzulą niedozwoloną - mówił. - W sposób jawny ustalała ona dysproporcje między prawem konsumenta a prawem banku, a po drugie na bazie tej klauzuli bank miał uprawnienie, by samodzielnie pobierać z rachunków klientów pieniądze i robił to, naruszając umowę - dodał.

Stąd mBank - przekonywał pełnomocnik - powinien zwrócić klientom pieniądze za cały okres, w którym podniósł oprocentowanie w stosunku do oprocentowania zaoferowanego w dniu zawarcia umowy.

Pozew zbiorowy przeciw bankowi o ustalenie jego odpowiedzialności odszkodowawczej wniósł Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie Małgorzata Rothert. Zarzuciła ona bankowi nienależyte wykonywanie umów o kredyt hipoteczny waloryzowany kursem franka szwajcarskiego, zawartych w latach 2005-2006.

Klienci banku uważali, że w umowach tzw. starego portfela znajduje się budzący zastrzeżenia zapis regulujący zmiany oprocentowania. Wskazywali, że przy niekorzystnej dla nich zmianie pewnych parametrów ekonomicznych bank podnosił oprocentowanie kredytu, a przy zmianie korzystnej - nie obniżał go lub obniżał w niewystarczającym zakresie. Ich zdaniem od stycznia 2009 r. do końca lutego 2010 r. stracili wskutek tego ok. 5 mln zł.

W lipcu 2013 roku łódzki sąd okręgowy uznał, że BRE Bank (obecnie mBank) powinien zapłacić 1247 klientom odszkodowania za zawyżone oprocentowanie rat kredytu hipotecznego. Przyznał rację klientom banku, uznając, iż klauzula była niezgodna z dobrymi obyczajami i rażąco naruszała ich interesy. Określenia w niej zawarte były mało precyzyjne i były interpretowane na ich niekorzyść. Umowy o kredyt hipoteczny były nienależycie wykonywane. Sąd podkreślił, że roszczenia grupy klientów były w pełni zasadne. Uznał, że bank powinien zapłacić klientom odszkodowanie za zawyżone oprocentowanie rat i zwrócił uwagę, że teraz mogą oni dochodzić konkretnych kwot od banku. Od tego wyroku odwołali się przedstawiciele banku. Najpierw do SA w Łodzi, który nie uwzględnił ich stanowiska, a potem poprzez kasację do SN.

Możliwość składania pozwów zbiorowych, pozwalających osobom poszkodowanym dochodzić roszczeń w jednym grupowym postępowaniu cywilnym, przewiduje ustawa, która weszła w życie w połowie lipca 2010 r. Pozew zbiorowy może złożyć przynajmniej 10 osób. Warunkiem złożenia takiego pozwu jest oparcie go na jednakowej podstawie prawnej. Ze względu na rangę spraw rozpatrywanych w tym typie, postępowania mogą być prowadzone jedynie przed sądami okręgowymi.

Czytaj więcej w Money.pl
"Nabici w mBank". Jest wyrok sądu Skala roszczeń wobec banku - z tytułu zawyżonego oprocentowania kredytów hipotecznych szacowana jest nawet na 120 milionów złotych.
Zarząd mBanku zmienia decyzję ws. dywidendy Bank w ubiegłym roku zarobił ponad 717 milionów złotych.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)