Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katastrofa Costa Concordii. Kapitan Schettino ogląda statek

0
Podziel się:

Powrót kapitana na miejsce katastrofy śledził tłum dziennikarzy i fotoreporterów. Schettino z trudem przedzierał się wśród nich na nabrzeżu zarówno w drodze na pokład, jak i po powrocie na ląd.

Katastrofa Costa Concordii. Kapitan Schettino ogląda statek
(Polaris/East News)

Kapitan statku Costa Concordia Francesco Schettino po raz pierwszy od katastrofy tego wycieczkowca ponad 2 lata temu wszedł na pokład wraku stojącego obok wyspy Giglio. Za zgodą sądu Schettino towarzyszył grupie biegłych badających aparaturę, w tym awaryjny generator.

Powrót kapitana na miejsce katastrofy śledził tłum dziennikarzy i fotoreporterów. Schettino z trudem przedzierał się wśród nich na nabrzeżu zarówno w drodze na pokład, jak i po powrocie na ląd.

Kapitan wycieczkowca, w wypadku którego zginęły 32 osoby, wszedł na pokład jako oskarżony o spowodowanie katastrofy. To zaś oznacza - przypomniał sąd, wydając zgodę na jego obecność - że może jedynie obserwować czynności biegłych. Towarzyszył mu jego obrońca Domenico Pepe.

Podczas kilkugodzinnej inspekcji wraku, przeprowadzonej przez biegłych przygotowujących ekspertyzę dla sądu, dokonano między innymi przeglądu generatora i wind pokładowych. Po zejściu z pokładu Schettino powiedział wysłannikom mediów, że służył _ pomocą techniczną _.

_ - Przekazałem precyzyjne informacje przydatne do sporządzenia ekspertyz, które ustalą odpowiedzialność _ - oświadczył wśród tłumu dziennikarzy. Podkreślił, że kilka innych osób z załogi i armatora Costa Crociere wynegocjowało z sądem kilkuletnie wyroki.

_ - A mnie wytoczono proces. Poczekajmy, zanim powie się: Schettino jest winny czy odpowiedzialny _ - dodał kapitan, któremu za spowodowanie katastrofy, śmierć 32 osób i ucieczkę z pokładu grozi 20 lat więzienia.

Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, co czuł w chwili powrotu na pokład Concordii. Polemicznym tonem odparł, że nie jest to przedmiot _ dziennikarskiego śledztwa _. Burmistrz wyspy Giglio Sergio Ortelli wyraził opinię, że ważniejsza od nagłośnionej przez media obecności Francesco Schettino powinna być tragedia, do której doszło tam 13 stycznia 2012 roku. Gigantyczny wycieczkowiec wpadł wtedy na skały morskie, gdy podpłynął zbyt blisko wyspy, co było powszechną praktyką w tym rejonie.

Na brzeg Giglio przyszło w czwartek wielu mieszkańców, by zobaczyć kapitana, okrzykniętego przez światowe media tchórzem. Niektórzy mieszkańcy wznosili pod jego adresem okrzyki: _ Wstydź się _ i _ Wracaj do domu _.

Czytaj więcej w Money.pl
Kapitan Concordii obarcza sternika winą W katastrofie 13 stycznia zeszłego roku u brzegów wyspy Giglio zginęły 32 osoby.
Schettino przegrał z prokuratorem. Kara... Jego obrona proponowała 3 lata i 4 miesiące więzienia.
Ruszył proces ws. Concordii. Żądają po.... Adwokaci reprezentujący grupę ponad 100 pasażerów, występującą razem pod nazwą Sprawiedliwość dla Concordii.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)