Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Grozi mu 15 lat. Zarzut oszustwa na dużą skalę dla Marcina P.

0
Podziel się:

Prokuratura wnioskuje o trzymiesięczny areszt dla byłego prezesa Amber Gold. W grę wchodzą nawet 182 miliony złotych.

Grozi mu 15 lat. Zarzut oszustwa na dużą skalę dla Marcina P.
(Michal WARGIN/East News)

Gdańska prokuratura okręgowa postawiła zarzut oszustwa znacznej wartości szefowi Amber Gold Marcinowi P., za co grozi do 15 lat więzienia. Wystąpiła też do sądu z wnioskiem o trzymiesięczny areszt - poinformował Wojciech Szelągowski z gdańskiej prokuratury okręgowej.

Wniosek o areszt dla Marcina P., który wpłynął do sądu w środę, Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe rozpatrzy na niejawnym posiedzeniu w czwartek rano.

Jak wyjaśnił Szelągowski, zarzut postawiony Marcinowi P. mówi, iż _ działając ze z góry powziętym zamiarem w krótkich odstępach czasu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc sobie stałe źródło dochodu i nie mając zamiaru wywiązania się z ciążących na nim zobowiązań, doprowadził znaczną ilość osób do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem poprzez wprowadzenie w błąd co do faktycznego przeznaczenia i zabezpieczenia wpłacanych przez klientów Amber Gold Sp. z o.o. kwot pieniężnych oraz rzeczywistego zamiaru wywiązania się z warunków zawieranych umów _.

Maksymalna kara, jaką przewiduje prawo za przestępstwo, o które jest podejrzany Marcin P., to 15 lat więzienia. Szelągowski wyjaśnił, że właśnie z powodu wysokiej kary, jak i obawy mataczenia, gdańska prokuratura okręgowa zdecydowała o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o areszt na trzy miesiące.

Prokurator dodał, że jak dotychczas do prokuratury zgłosiło się 2990 klientów Amber Gold, którzy twierdzą, że zostali poszkodowani na kwotę 181 mln 904 tys. 599 zł.

Jak wyjaśnił Szelągowski, przedstawienie Marcinowi P. kolejnego zarzutu było następstwem _ bardzo gruntownych i intensywnych analiz prowadzonych przez trzyosobowy zespół prokuratorów wspieranych przez analityka kryminalnego _. Dodał, że przedmiotem analiz była dokumentacja finansowo-księgowa Amber Gold Sp. z o.o., różnego rodzaju ustalenia oraz sprawdzenia realizowane na zlecenie zespołu prokuratorskiego.

Przesłuchanie Marcina P. trwało około czterech godzin, po jego zakończeniu został wywieziony z budynku prokuratury przez funkcjonariuszy ABW. Szelągowski poinformował, że w trakcie przesłuchania Marcin P. złożył wyjaśnienia. Prokurator odmówił jednak udzielenia informacji o treści wyjaśnień. Nie odpowiedział też na pytanie dziennikarzy, czy podejrzany przyznał się do winy. Odmówił też odpowiedzi na inne pytania mediów.

Także w środę w prokuraturze stawił się gdański biznesmen Mariusz O., o którym media pisały, że jest powiązany ze sprawą Amber Gold oraz Marcinem P. Biznesmen złożył w środę w prokuraturze zawiadomienie, w którym stwierdził, że doniesienia mediów były nieprawdziwe, a od czasu publikacji odbiera telefony z pogróżkami od osób podających się za klientów Amber Gold. Prokuratura zaproponowała mu ochronę, jednak Mariusz O. odmówił.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/106/124010.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/sprawa;amber;gold;-;trzeba;miec;nadzieje;ze;to;tylko;korupcja,45,0,1148461.html) *Sprawa Amber Gold - trzeba mieć nadzieję, że to tylko korupcja * Bartosz Chochołowski liczy na to, że urzędnicy byli przekupieni.

Gdańska prokuratura okręgowa od 3 lipca br. prowadzi śledztwo w sprawie Amber Gold, przejęła ona postępowanie z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. 17 sierpnia br. śledczy postawili założycielowi firmy i jej prezesowi Marcinowi P. sześć zarzutów.

Zarzucono mu prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, prowadzenie działalności gospodarczej polegającej na kupnie i sprzedaży wartości dewizowych bez wpisu do rejestru działalności kantorowej, posłużenie się fałszywymi potwierdzeniami przelewów na kwotę 50 mln zł podczas rejestracji spółki przed sądem. Marcin P. jest też podejrzany o niezłożenie sprawozdania finansowego spółki za lata 2009, 2010 i częściowo 2011 roku, do czego się przyznał.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.

Dowody są najważniejsze

Zarzut oszustwa wymaga zebrania odpowiednich dowodów, dlatego nie można powiedzieć, że prokuratura w stosunku do Marcina P. z Amber Gold działała opieszale - uważa były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

Gdańska prokuratura okręgowa postawiła w środę zarzut oszustwa znacznej wartości szefowi Amber Gold Marcinowi P. Wystąpiła też do sądu z wnioskiem o aresztowanie go na trzy miesiące.

Wcześniej, 17 sierpnia, prokuratura postawiła Marcinowi P. sześć zarzutów, m.in. prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej i gospodarczej, polegającej na kupnie i sprzedaży wartości dewizowych bez wpisu do rejestru działalności kantorowej, i zastosowała wobec niego dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.

Zdaniem Zbigniewa Ćwiąkalskiego fakt, że zarzuty oszustwa postawiono Marcinowi P. dopiero w środę, jest całkowicie uzasadniony potrzebą zebrania odpowiedniego materiału dowodowego. _ Zarzut oszustwa jest trudny do wykazania, dlatego że musi się odróżnić zwykłe niepowodzenie w interesach od świadomego działania w celu oszustwa. Dlatego pośpiech nie jest wskazany _ - powiedział Ćwiąkalski.

Jak wyjaśnił, _ to nie jest tak, że ktoś kogoś oszukał, bo ten ktoś nie dostał zwrotu pieniędzy _. _ Są często takie przedsięwzięcia gospodarcze, które są obarczone pewnym ryzykiem i nikt nie usłyszy zarzutu, jeśli przedsięwzięcie się nie uda, ale było przeprowadzone zgodnie z zasadami sztuki. Żeby można było udowodnić oszustwo, to trzeba wykazać, że taki zamiar oszustwa był z góry podjęty _ - powiedział prawnik.

_ - Tutaj musiały być zebrane takie dowody, które są rzeczywiście przekonujące, czyli krótko mówiąc: brak biznesplanu, przyjmowanie lokat, które w żaden sposób nie pracowały, i spłacanie z nich innych klientów, brak zabezpieczeń finansowych i inne _ - powiedział.

Jednocześnie zwrócił uwagę, że _ prokuratura zawsze może postawić zarzuty i złożyć wniosek o areszt, ale bez dostatecznego materiału dowodowego tego nie obroni _ - ze szkodą dla siebie i dla sprawy.

Według Ćwiąkalskiego śledztwo w tej sprawie może być bardzo długie i trwać co najmniej dwa lata, ponieważ trzeba będzie m.in. powołać biegłych, zbadać wszystkie dokumenty itd.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 roku. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.

Czytaj więcej w Money.pl
Tyle chcą klienci Amber Gold. 1697 wniosków Do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku zgłaszają się poszkodowani klienci firmy.
Ten prokurator mógł zawinić z Amber Gold Prokuratura początkowo odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie Amber Gold z zawiadomienia KNF.
Marcin P. może trafić za kratki. Grozi mu 15 lat więzienia Zakończyło się przesłuchanie byłego prezesa parabanku. Usłyszał nowy, poważny zarzut.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)