Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ewa Kopacz wyklucza powtórzenie wyborów i zarzuca politykom PiS herezje

0
Podziel się:

-Nikt nie broni Państwowej Komisji Wyborczej. PKW nie stanęła na wysokości zadania, ale nie mylmy nieudolności Komisji z fałszowaniem wyborów - powiedziała szefowa rządu.

Ewa Kopacz wyklucza powtórzenie wyborów i zarzuca politykom PiS herezje
(Kancelaria Prezesa Rady Ministrów / Flickr (CC BY-NC-ND 2.0))

Premier Ewa Kopacz wytyka nieznajomość prawa tym, którzy chcą powtórki wyborów. _ - Tylko ci, którzy nie znają prawa wygłaszają takie herezje - _grzmiała w radiu Zet. Przyszłam do pani, żeby uspokoić Polaków. Demokracja funkcjonuje i nawet tak poplątane sojusze jak SLD i PiS nie są w stanie zagrozić demokracji w Polsce - mówiła premier.

Pytana, czy należy powtórzyć wybory samorządowe. _ - Dzisiaj potrzebny jest spokój, żeby wyciągnąć wnioski - podkreśliła premier. - Nikt nie broni Państwowej Komisji Wyborczej. PKW nie stanęła na wysokości zadania, ale nie mylmy nieudolności Komisji z fałszowaniem wyborów. O tym może zdecydować odpowiedni sąd okręgowy, ale nie politycy! - _ zaznaczyła Ewa Kopacz.

Jej zdaniem polska demokracja jest na tyle silna, że nawet egzotyczna, poplątana koalicja nie jest w stanie jej naruszyć.

_ Wybory jeszcze się nie skończyły _

Premier Kopacz jest zniesmaczona pertraktacjami koalicyjnymi PiSu z SLD. _ - Ta partia, która arytmetycznie wygrała wybory nie jest w stanie rządzić w sejmikach, stworzyć koalicji. To jest paranoja. PiS, który nazywał SLD w różny niesympatyczny sposób dziś jest w stanie tworzyć koalicję z SLD? Zanim wybory się skończyły? - _pytała retorycznie premier.

Politycy próbują wrócić do czasów, kiedy Polacy chodzili do wyborów, a partie polityczne decydowały, kto wygrał - dodała prezes Rady Ministrów._ - Partie polityczne, jedna z powodu klęski, a druga dlatego, że przez radykalizm przywództwa nie jest w stanie wejść w jakikolwiek sojusz i, mimo że arytmetycznie wygrała, nie będzie rządzić w samorządach. Dziś tworzą tę poplątaną koalicję, kwestionując porządek prawny i demokratyczny, żeby odnieść sukces polityczny - _mówiła o SLD i Prawa i Sprawiedliwości.

Kto chce odwołania?

Z kolejnych regionów płyną dane na temat dużej liczby głosów nieważnych. Są komisje, gdzie było to 40 procent oddanych głosów, średnio to 20 procent.

Między innymi z powodu tej sytuacji opozycja domaga się powtórzenia wyborów. Mówił o tym w Radomiu Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, prawo daje taką możliwość - już raz w 1998 roku Sejm ustawą zaingerował w długość kadencji samorządów. Teraz miałby to zrobić znów. Szef PiS podkreślał, że jego partia chce powtórki wyborów, ale też wprowadzenia rozwiązań, które pozwolą uniknąć nieprawidłowości. Monitoring w lokalach wyborczych, przezroczyste urny, a przede wszystkim zmiana składu komisji to zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, będzie w przyszłości gwarantem uczciwych wyborów.

Sekretarz generalny Sojuszu Krzysztof Gawkowski mówił, że ustawa to krótsza niż sądowa droga do nowych wyborów samorządowych. Według niego wyborcy nie mogą wierzyć, że ich głosy w urnach zostały rzetelnie policzone, PKW doprowadziła do tego, że wyborcy nie wiedzieli jak głosować i nie wydrukowała kart odpowiednio. Krzysztof Gawkowski zapowiedział złożenie w każdym powiecie wniosku o powtórzenie wyborów ale jego zdaniem może to potrwać trzy do sześciu miesięcy, a nawet rok. Również Kongres Nowej Prawicy i Ruch Narodowy chcą powtórki wyborów.

Ludowcy nie zamierzają poprzeć projektu skrócenia kadencji nowych samorządów. Zdaniem PSL istnieje mechanizm, który może stwierdzić i wyeliminować nieprawidłowości i powtórzyć wybory w danym okręgu, gminie czy powiecie. _ Karać przez tę inicjatywę o skróceniu tych, gdzie nie było nieprawidłowości, jest czymś kuriozalnym _ - powiedział wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak z PSL.

Także Platforma nie poprze pomysłu PiS i SLD - powtórzył poseł PO Marcin Kierwiński. Powołał się na opinię _ większości _ konstytucjonalistów. Ważniejsze jest jednak jego zdaniem to, że PiS chce zastąpić w sprawie wyborów władzę sądowniczą. _ To sądy są od tego, żeby stwierdzać ważność wyborów, a pan przewodniczący Błaszczak, z tego co wiem, jest przewodniczącym klubu Prawa i Sprawiedliwości a nie sędzią Sądu Najwyższego _ - powiedział poseł PO.

Tymczasem szefowie instytucji odpowiedzialnych za nominacje do Państwowej Komisji Wyborczej bronią jej członków. Prezesi Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa wydali wspólny apel w tej sprawie. Prawnicy napisali, że _ wyrażają głębokie zaniepokojenie atmosferą wytworzoną wokół członków Państwowej Komisji Wyborczej _ i zwracają uwagę, że są to doświadczeni sędziowie, których rola nie polega na kontroli sprawności działań systemów informatycznych. _ Realny problem z niesprawnym programem komputerowym zliczania głosów zostaje rozwiązany przez ponowne, ręczne _ zliczenie głosów - podkreślają sędziowie.

_ Apelujemy do wszystkich środowisk, w szczególności przedstawicieli polityki oraz środków społecznego przekazu o odpowiedzialność oraz pozwolenie organom wyborczym, w tym Państwowej Komisji Wyborczej, na spokojne dokończenie pracy. Nie ma groźby dla uczciwości przebiegu tych wyborów, w tym rzetelnego policzenia każdego oddanego głosu _ - piszą w apelu sędziowie.

Zwiększyć budżet Państwowej Komisji Wyborczej. To postulat marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego. Pieniądze mają być przeznaczone na zakup systemu informatycznego, który sprawnie policzy głosy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich i parlamentarnych.

Czytaj więcej w Money.pl
Najnowsze wyniki wyborów. PSL bije konkurentów w... Głosy policzono już w pięciu województwach. Wiemy, kto zdobył najwięcej mandatów w sejmikach samorządowych.
Błaszczak oskarża prezydenta i rząd o nadużycia Szef klubu PiS przypomniał, że jego partia proponowała zmianę kodeksu wyborczego.
wybory
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)