Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Decyzje Streżyńskiej są ważne

0
Podziel się:

Decyzje Anny Streżyńskiej, które podejmowała w czasie, gdy była p.o. prezesa UKE, nie utraciły ważności z mocy prawa wskutek wyroku NSA. Możliwe jest jednak ich zaskarżanie w trybie indywidualnym.

Decyzje Streżyńskiej są ważne
(PAP/Bartłomiej Zborowski)

Decyzje Anny Streżyńskiej, które podejmowała w czasie, gdy była p.o. prezesa UKE, nie utraciły ważności z mocy prawa wskutek wyroku NSA. Możliwe jest jednak ich zaskarżanie w trybie indywidualnym.

Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że Anna Streżyńska, jako p.o. prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, nie mogła wydawać postanowień. Jednak - zdaniem prawników - decyzja ta nie oznacza, że decyzje, które podejmowała w tym czasie, utraciły ważność.

Możliwe skargi indywidualne Rozstrzygnięcia podejmowane przez Streżyńską od 14 stycznia do 8 maja 2006 r. będą mogli jednak zaskarżyć indywidualnie niezadowoleni z nich przedsiębiorcy.

- Każda z decyzji musi być zaskarżona oddzielnie. Ważne jest zachowanie 30-dniowego terminu na złożenie skargi - mówi prof. Zbigniew Kmieciak z Uniwersytetu Łódzkiego.

Zdaniem Michała Sokalli z Koksztys Kancelaria Prawa Gospodarczego z Wrocławia przedsiębiorcy, którzy chcą zaskarżyć decyzje prezesa UKE, mogą się zwrócić do sądu administracyjnego z wnioskiem o przywrócenie terminów.

- Wydanie postanowienia przez podmiot nieuprawniony jest nadzwyczajną przesłanką, którą powinien uznać każdy sąd - dodaje Michał Sokalla.

Przedsiębiorcy, którym uda się wygrać sprawy, mają jednak małe szanse na odszkodowanie od Skarbu Państwa. Według prawników we wspomnianym okresie Anna Streżyńska nie podejmowała decyzji, wskutek których mogliby ponieść straty.

| Michał Marczak, analityk DI BRE Banku Zakwestionowanie przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów trybu powołania prezesa UKE to pozytywna informacja dla TP. Podważa bowiem autorytet regulatora, nadszarpnięty już stanowiskiem Komisji Europejskiej (KE zmusiła UKE do wycofania się z zamiaru regulowania rynku dostępu do szerokopasmowego internetu - przyp. GP). Rynek zasadniczo się zmienił i tego nie da się już odwrócić. A właśnie rynek będzie miał główny wpływ na przyszłe wyniki finansowe TP. Ostateczny obraz po bitwie wyłoni się dopiero po kolejnych orzeczeniach sądów w kolejnych instancjach, dlatego huraoptymizm w sprawie sukcesu TP w sporze z regulatorem może być przedwczesny. |
| --- |

Unieważnienie groźne dla rynku

W zgodnej opinii analityków zakwestionowanie legalności powołania prezesa UKE to dobra informacja dla Telekomunikacji Polskiej.

- Od początku zeszłego roku UKE wydało 263 decyzje dotyczące TP. Odwołaliśmy się od tych, które są sprzeczne z prawem lub krzywdzące dla firmy - mówi Mariusz Loch z biura prasowego TP.

Analitycy uważają jednak, że sukces TP w sporze z UKE może być niebezpieczny dla całego rynku telekomunikacyjnego.

- Będzie to oznaczało kolejne opóźnienia w liberalizacji rynku - uważa Dorota Puchlew, analityk DM PKO BP.

Większość analityków zastanawia się, co stanie się, gdy TP zacznie podważać niekorzystne dla siebie, a korzystne dla alternatywnych operatorów decyzje prezesa UKE. A takich było wiele, np. te dotyczące hurtowej sprzedaży abonamentu telefonicznego, hurtowej sprzedaży usług szerokopasmowego dostępu do internetu czy cen zakańczania połączeń w sieciach komórkowych. To właśnie dzięki tym decyzjom spadły ceny usług, a alternatywni operatorzy, tacy jak Netia, Telefonia Dialog, GTS Energis, Tele2, zyskali nowe źródła przychodów.

- To byłoby dramatyczne dla rynku i klientów. Mam nadzieję, że tego się nie da zrobić w demokratycznej gospodarce - mówi Paweł Puchalski, analityk telekomunikacyjny DM BZ WBK.

- Nie komentujemy spraw związanych z wyrokiem SOKiK - informuje Karol Wieczorek, rzecznik Tele2.

- Trudno sobie wyobrazić taką sytuację. To byłoby uciążliwe dla klientów, którzy odeszli od TP i wybrali innych dostawców usług - mówi Jolanta Ciesielska, rzecznik Netii.

W jej ocenie nie da się odwrócić liberalizacji rynku, która nastąpiła w wyniku decyzji prezesa UKE. - Nie można wracać do rynku w kształcie niezgodnym z dyrektywami UE - mówi Jolanta Ciesielska.

Zwraca ona uwagę, że każdą z kilkudziesięciu prorynkowych i prokonsumenckich decyzji prezesa UKE należałoby unieważniać w osobnym postępowaniu.

| Wacław Knopkiewicz, radca prawny Kancelarii Prawnej Grynhoff, Woźny i Wspólnicy Decyzje Anny Streżyńskiej, podejmowane przez nią w czasie, gdy jedynie pełniła obowiązki prezesa UKE, nie mogą zostać potraktowane jako nieważne z mocy prawa. Wszelkie decyzje administracyjne są objęte domniemaniem legalności i dopóki nie zostaną uchylone czy też nie zostanie stwierdzona ich nieważność, pozostają w obrocie prawnym. Przedsiębiorcy, którzy dostali np. przydział numeracji od p.o. prezesa UKE Anny Streżyńskiej mogliby zaskarżyć decyzje, ale byłoby to nieracjonalne. To były rozstrzygnięcia, które przyznawały im prawa i dzięki którym mogli prowadzić działalność. Streżyńska wykazywała się wtedy ostrożnością i nie podejmowała decyzji, które mogłyby budzić kontrowersje. |
| --- |

wiadomości
prawo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)