Chiny wyraziły dzisiaj zdecydowany sprzeciw wobec zapowiedzianej na maj wizyty dalajlamy, duchowego przywódcy Tybetańczyków, w Norwegii. Relacje Oslo i Pekinu są zamrożone od przyznania w 2010 r. Pokojowej Nagrody Nobla chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo.
_ - Chiny zdecydowanie sprzeciwiają się przyjmowaniu dalajlamy przez jakikolwiek kraj oraz oficjalnym spotkaniom w jakiejkolwiek formie między dalajlamą a przedstawicielami rządów innych państw _ - przekazała rzeczniczka chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Hua Chunying na konferencji prasowej.
_ - Liczymy na to, że zainteresowane strony uszanują obawy Chin oraz będą podejmowały realne i skuteczne działania w celu poprawy stosunków _ - dodała.
Geir Lundestad, sekretarz Norweskiego Komitetu Noblowskiego, który przyznaje Pokojową Nagrodę Nobla, powiedział agencji Reutera, że duchowy przywódca Tybetańczyków przybędzie do Norwegii w maju na zaproszenie miejscowych społeczności buddyjskich. _ Najpewniej się z nim skontaktujemy, ale ta inicjatywa (wizyty) wyszła nie od nas _ - zaznaczył.
Na razie nie jest jasne, czy przedstawiciele norweskich władz spotkają się z dalajlamą.
_ - Ta wizyta będzie miała charakter prywatny. Nie otrzymaliśmy próśb o spotkania z dalajlamą, dlatego nie możemy komentować tej sprawy _ - oświadczył rzecznik norweskiego MSZ.
Stosunki dyplomatyczne łączące Oslo i Pekin są zamrożone od 2010 roku, od przyznania przez Norweski Komitet Noblowski nagrody przebywającemu w więzieniu chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo.
Liu, dysydent zaangażowany w prodemokratyczne protesty na placu Tiananmen w Pekinie w 1989 r., został uwięziony na 11 lat w 2009 r. za przygotowanie petycji wzywającej do zniesienia jednopartyjnego systemu w Chinach. Po przyznaniu mu pokojowego Nobla w areszcie domowym w Pekinie została osadzona jego żona.
Władze norweskie w 2011 r. podjęły próbę ocieplenia relacji z Państwem Środka, jednak spotkały się z chłodną reakcją. W oświadczeniu przesłanym norweskiej prasie przez chińską ambasadę w Oslo podkreślono, że decyzja Komitetu Noblowskiego _ jest wyrazem pogardy dla niezależności chińskiego wymiaru sprawiedliwości oraz ingerencją w sprawy wewnętrzne Chin _.
Dalajlama jest przez Chiny uważany za separatystę, który dąży do ustanowienia niepodległego Tybetu na drodze przemocy. On sam podkreśla, że dąży jedynie do większej autonomii tego regionu.
Obecnie w Tybecie panuje nawiększe od lat napięcie po serii samopodpaleń dokonanych przez tybetańskich mnichów; rząd centralny w Pekinie zareagował na te incydenty, zaostrzając środki bezpieczeństwa. Od 2009 roku desperackiego aktu dokonało ponad 120 mnichów, przede wszystkim w niespokojnych prowincjach Syczuan, Gansu i Qinghai, a nie na obszarze określanym przez Pekin jako Tybetański Region Autonomiczny. Większość z nich zmarła na skutek odniesionych obrażeń.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Walczą z korupcją. Pod lupą wiceminister To kolejne śledztwo w szeregach chińskiej partii. Rząd zapowiedział walkę z łapówkarstwem. | |
Chiny otwierają rynek, by walczyć z kryzysem Rząd przekonuje, że to krok do transformacji ekonomicznej. | |
Marszałek Senatu z oficjalną wizytą w Chinach Bogdan Borusewicz w Pekinie spotka się z szefem chińskiego parlamentu. |