Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Burza po masakrze. Co z dostępem do broni?

0
Podziel się:

Tragedia w szkole w Newtown w stanie Connecticut, wywołała postulaty ściślejszej kontroli dostępu do broni.

Burza po masakrze. Co z dostępem do broni?
(PAP/EPA)

Piątkowa masakra w szkole w Newtown w stanie Connecticut, w której zginęło 26 osób, w tym 20 dzieci, wywołała postulaty ściślejszej kontroli broni i skuteczniejszego przywództwa politycznego oraz apele, by media nie nagłaśniały nazwisk sprawców tragedii. Świat śle kondolencje.

Znany m.in. z występów w publicznej telewizji PBS opiniotwórczy felietonista Mark Shields zdecydowanie wypowiadał się w piątek za zaostrzeniem kontroli broni.

_ - W Stanach Zjednoczonych roku 2012 w wielu stanach łatwiej kupić broń automatyczną niż wynająć samochód _ -przekonywał.

Zdaniem dziennikarza w kraju, w którym istnieje wiele narzędzi destrukcji i środków służących specjalnie do zabijania ludzi, społeczność, a szczególnie zaś politycy, nie zdołali stawić temu czoła. Wezwał prezydenta Baracka Obamę do zademonstrowania przywództwa w obliczu potwornego incydentu, gdyż _ Krajowe Stowarzyszenie Strzeleckie (NRA) w istocie paraliżuje polityczny proces w Ameryce _.

Shields zwrócił uwagę, że po strzelaninie ludzie się modlą i opuszczono flagi do połowy masztu, ale w dalszym ciągu brak debaty, jak się uporać z przewlekłym problemem.

Komentator _ New York Timesa _ David Brooks przyznał w programie PBS, że piątkowa tragedia może stać się argumentem za kontrolą broni, ale wyraził sceptycyzm, czy doprowadzi to do zredukowania liczby tego rodzaju wypadków.

Według dziennikarza w USA liczba posiadaczy broni znacząco spadła, podobnie jak poparcie dla nasilenia kontroli broni, notowane w ostatnich dwóch dekadach. Stwierdził zarazem, że strzelaniny takie jak w Newtown nie wpłynęły zasadniczo na stanowisko opinii publicznej w sprawie utrudnienia sprzedaży broni.

Brooks uważa, że aby kontrola broni była skuteczna, musi mieć masowy charakter. Powtórzył on tezę lansowaną przez nieżyjącego już senatora z Nowego Jorku Patricka Moynihana, że w sytuacji kiedy w USA jest 300 milionów różnego rodzaju broni, łatwiejsza i bardziej efektywna byłaby kontrola pocisków.

Niektóre amerykańskie media nawoływały, by nie nagłaśniać nazwisk sprawców masowych strzelanin, by uniknąć ich gloryfikacji.

_ Nie będziemy wciąż powtarzać nazwiska napastnika. Nie chcemy, by historia zapamiętała mordercę. Chcemy, by pamiętała jego ofiary, nauczycieli, dzieci, których życie potraktowało tak niesprawiedliwie _ - uzasadniał znany prezenter CNN Anderson Cooper. W piątek wieczorem przyznał, że media nie rozumieją jeszcze lepiej motywów masakry aniżeli ok. 10 rano, kiedy do niej doszło.

Na temat Newtown w telewizji publicznej wypowiadali się także eksperci, którzy, podzielali frustrację, że nie dało się zapobiec strzelaninie, i zapewniali, że w szkołach zdarzają się one stosunkowo rzadko. Uważają, że uczniowie są tam bezpieczniejsi niż w większości innych miejsc.

Dewy Cornell, dyrektor programu zajmującego się przemocą wśród młodzieży na University of Virginia, mówił, że nie zawsze można zapobiec masakrom w szkołach, supermarketach itp., gdyż nie sposób ich zamienić w fortece. Uważa, że trzeba się natomiast koncentrować na działalności prewencyjnej poczynając od leczenia psychiatrycznego oraz na gromadzeniu środków umożliwiających wykrywanie i rozwiązywanie problemów, jakie mają niektórzy ludzie, zanim jeszcze przerodzi się to w niebezpieczne akty przemocy.

Zdaniem Mo Canady, dyrektora wykonawczego National Association of School Resource Officers, szkoły generalnie nie zaniedbują spraw bezpieczeństwa. Nie krył jednak, że daleko jeszcze do doskonałości i tragedia może zdarzyć się wszędzie.

_ - System jest na tyle bezpieczny, na ile ludzie, którzy nim zarządzają _ - ocenił i dodał, że w szkołach trudno np. o utrzymanie przez cały czas zamkniętych drzwi, ponieważ ciągle przechodzą tam dzieci i niekiedy otwierają je nawet nieznajomym.

Prof. Stephen Brock, psycholog z California State University w Sacramento, radził, aby rodzice rozmawiali z dziećmi o takich wydarzeniach jak w Newtown, choć nie wymuszali tych rozmów i powinni raczej czekać na pytania z ich strony. Przestrzegał też przed podawaniem niepotrzebnych szczegółów. Jak dodał, w dniu masakry może to zabrzmieć jak sprzeczność, ale rodzice powinni zapewniać dzieci, że szkoły są bezpiecznymi miejscami.

Świat śle kondolencje

Premier Donald Tusk przesłał w piątek na ręce prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy kondolencje w związku ze strzelaniną w szkole podstawowej w Newtown w stanie Connecticut.

_ Poruszony wiadomością o tragicznej śmierci dzieci i dorosłych w szkole podstawowej w Newtown w stanie Connecticut, proszę o przyjęcie słów najgłębszego współczucia i żalu, które składam na Pana ręce w imieniu własnym i rządu polskiego. Gdy giną dzieci i ich opiekunowie, nasze serca pogrążają się w smutku i rozpaczy _ - napisał w depeszy kondolencyjnej szef polskiego rządu. Premier poprosił o przekazanie wyrazów współczucia bliskim ofiar tragedii.

Królowa Elżbieta II jest _ głęboko poruszona _ masakrą w szkole w amerykańskim stanie Connecticut. _ Szczególnie wiadomość, że wśród ofiar jest wiele dzieci bardzo mnie zasmuciła _ - napisała monarchini w liście do prezydenta USA Baracka Obamy.

_ W myślach i modlitwach wszyscy w Wielkiej Brytanii są przy rodzinach i bliskich tych, który zostali zabici, a także tych, których piątkowe wydarzenia dotknęły _ - napisała królowa Elżbieta II. Jej list do Baracka Obamy opublikowała w nocy z piątku na sobotę brytyjska agencja PA.

Kondolencje złożył także mąż Elżbiety II, książę Filip, który napisał m.in., że w tych _ trudnych chwilach _ jest z narodem amerykańskim.

W liście do gubernatora stanu Connecticut sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun napisał, że jest zaszokowany _ odrażającym i niewyobrażalnym _ atakiem na dzieci w szkole w Newtown. Na ręce gubernatora Connecticut Ban Ki Mun złożył także kondolencje rodzinom ofiar i tym wszystkim, których _ dotknęła ta przerażająca zbrodnia _.

Czytaj więcej w Money.pl
Szokujące szczegóły masakry w USA. Coraz więcej wiadomo o zabójcy - _ Do sali wszedł nieznajomy i po prostu zastrzelił nauczycielkę _ - opowiada uczennica Julia.
Dramat w szkole w USA. Zabił 20 dzieci Z najnowszych doniesień wynika, że wśród ofiar jest 20 dzieci i dyrektor szkoły. Napastnik zabił swoją matkę, która była nauczycielką.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)