Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Amber Gold. Jest wniosek o przedłużenie aresztu dla Katarzyny P.

0
Podziel się:

Akt oskarżenia w tej sprawie - według prokuratury - powinien trafić do sądu w czerwcu.

Amber Gold. Jest wniosek o przedłużenie aresztu dla Katarzyny P.
(Adam Guz/Reporter)

O trzy miesiące przedłużony ma zostać areszt dla żony byłego prezesa Amber Gold Katarzyny P., podejrzanej m. in. o oszustwa znacznej wartości. Taki wniosek złożyła łódzka prokuratura. Akt oskarżenia w tej sprawie - według prokuratury - powinien trafić do sądu w czerwcu.

Według łódzkiej prokuratury okręgowej śledztwo w tej sprawie zmierza ku końcowi, ale - jak zaznaczył jej rzecznik Krzysztof Kopania - dalsze aresztowanie podejrzanej jest konieczne z uwagi na zachodzącą obawę matactwa z jej strony oraz grożącą jej surową karę - do 15 lat więzienia. Prokurator zaznaczył, że dotąd, ze względu na obszerność i zawiłość śledztwa oraz konieczność wykonania czynności za granicą, niemożliwe było zakończenia tego postępowania.

Kopania zaznaczył, że według informacji, które posiada prokuratura, stan zdrowia Katarzyny P. nie uniemożliwia jej przebywania w warunkach pozbawienia wolności. Rzecznik prokuratury nie odniósł się do informacji medialnych o ciąży Katarzyny P. Kobieta przebywa w areszcie od dwóch lat. Obecnie okres aresztowania upływa 14 kwietnia.

Łódzka prokuratura wszczęła w poniedziałek śledztwo w sprawie funkcjonariuszy służby więziennej w Zakładzie Karnym nr 1 w Łodzi, gdzie przebywa kobieta. Bada, czy popełnili przestępstwo przekroczenia uprawień lub niedopełnienia obowiązków, dopuszczając - według informacji medialnych - do kontaktów intymnych więziennego wychowawcy z aresztowaną. Czynności wyjaśniające prowadzi równolegle SW. Stanowisko stracił niedawno dyrektor tej placówki.

W poniedziałek - według prokuratury - przesłuchana w tej sprawie została "kobieta, która jest osadzona w Zakładzie Karnym nr 1 w Łodzi". Kopania nie chciał potwierdzić, że była to Katarzyna P. Nikt oficjalnie nie potwierdza doniesień dotyczących jej ciąży.

Kara - do 15 lat więzienia

Były prezes Amber Gold Marcin P., który jest aresztowany od końca sierpnia 2012 r. i przebywa w areszcie w Piotrkowie Trybunalskim, ma w nim pozostać co najmniej do końca maja. Grozi mu także kara do 15 lat więzienia.

Śledztwo w tej sprawie jest przedłużone do końca sierpnia, ale prokuratura chce w czerwcu skierować akt oskarżenia do gdańskiego sądu. - Został już zebrany niemal kompletny materiał dowodowy, do przesłuchania zostali już nieliczni świadkowie - dodał Kopania.

Według prokuratury Marcin P. i Katarzyna P. - działając wspólnie i w porozumieniu - w ramach tzw. piramidy finansowej doprowadzili w sumie ok. 18 tys. osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie prawie 851 mln zł. Przyjęto, że oboje działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili z tej działalności stałe źródło dochodu.

Marcin P. jest podejrzany obecnie w sumie o 24 przestępstwa, jego żonie zarzucono ich 17. Obok oszustwa znacznej wartości zarzuca się im m.in. poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach o podwyższeniu kapitału zakładowego kilku spółek, naruszenie ustawy o rachunkowości oraz kodeksu spółek handlowych.

15 tysięcy tomów materiałów

Podejrzani - według prokuratury - nie przyznają się do zarzutów i odmawiają składania wyjaśnień. Katarzyna P. zapoznała się z częścią akt, które - według niej - były dla niej interesujące. Marcin P. nadal zapoznaje się z materiałami zgromadzonymi przez śledczych, które liczą ponad 15 tys. tomów i składa wnioski dowodowe. W postępowaniu przesłuchano dotąd niemal 19 tys. świadków, głównie pokrzywdzonych, ale także pracowników centrali Amber Gold i oddziałów parabanku oraz przedstawicieli m.in. Komisji Nadzoru Finansowego, NBP, banków oraz pośredników.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 nawet do 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

Zdaniem prokuratury, Amber Gold od początku była tzw. piramidą finansową i z takim zamiarem powstała. Nie ma zaś dowodów, że spółka była finansowana z nielegalnych źródeł np. przez grupy przestępcze, ani, że dochodziło w niej do prania brudnych pieniędzy. Spółka pozyskała z lokat 851 mln zł, z czego zaledwie ponad 10 mln zł zainwestowała w złoto, które miało być ich zabezpieczeniem.

Pieniądze z lokat były wydawane na różne cele m.in. prawie 300 mln zł przeznaczono na finansowanie linii OLT Express. Z bilansu spółki wynika, że jej prezes Marcin P. i jego żona wypłacili sobie z tytułu wynagrodzenia za pracę oraz zleceń w sumie 18,8 mln zł "pensji". Ostatecznie zainwestowane pieniądze przed upadkiem spółki odzyskało zaledwie ok. 3 tys. z ok. 18 tys. jej klientów - są oni obecnie pokrzywdzonymi w sprawie.

Czytaj więcej w Money.pl
Afera Amber Gold. Co dały 2 lata śledztwa? Amber Gold nie była "pralnią brudnych pieniędzy", od początku była to piramida finansowa stworzona po to, by wyłudzać od klientów pieniądze - wynika z ustaleń łódzkich śledczych.
Prezes Amber Gold posiedzi jeszcze dłużej Marcin P. podejrzany m.in. o oszustwa znacznej wartości ma pozostać w areszcie co najmniej do 28 lutego 2015 roku.
Żona szefa Amber Gold nie wyjdzie z aresztu Katarzyna P. pozostanie w areszcie do połowy stycznia 2015 roku.
wiadomości
prawo gospodarcze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)