Roman Giertych wygrywa stracie z tygodnikiem Wprost. Sąd zdecydował o zajęciu około 100 tysięcy złotych na poczet przyszłej kary za publikację dotyczącą adwokata.
Chodzi o rozmowę, którą nagrał Piotr Nisztor piszący wówczas książkę o Janie Kulczyku. Wynikało z niej, że Giertych chciał kupić książkę, by potem szantażować Kulczyka i innych biznesmenów, na których Nisztor miał zbierać haki.
Takie było też przesłanie okładkowej publikacji WPROST, w której Giertych przedstawiony był jako przestępca, a Nisztor jako uczciwy dziennikarz.
Oburzony prawnik wystąpił na drogę sądową i wygrał, bo sąd stwierdził, że Giertych _ uprawdopodobnił swoje roszczenie _ i wykazał, że nagranie pozyskano _ w sposób bezprawny _ . Teraz tygodnik musi zapłacić 200 tysięcy.
Ponieważ redaktor naczelny nie zapłacił i odmówił przyjęcia dokumentu o zajęciu konta, komornik rozpoczął egzekucję - poinformował IAR mecenas Roman Giertych.
Oprócz pieniędzy adwokat domaga się przeprosin: Jak mówi, nie chodzi o walkę z dziennikarzami, a napiętnowanie praktyk, których dopuściła się redakcja WPROST.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Afera taśmowa. Obce służby nie miały związku Służby specjalne obcych państw nie były zaangażowane w sprawę podsłuchiwania polskich polityków. | |
Prokuratura ma nośnik z aneksem raportu WSI Redaktor naczelny Sylwester Latkowski osobiście przyniósł dowód śledczym. | |
Jest śledztwo w sprawie publikacji "Wprost" Na razie nie podjęto jeszcze decyzji, czy i w jakim trybie prokuratura zwróci się do "Wprostu" o dokumenty, na których tygodnik oparł swoje artykuły. |