*W Brukseli, w siedzibie Parlamentu Europejskiego dokonano napadu na filię banku ING. Rzecznik Parlamentu Jaume Duch poinformował, że nie udało się na razie złapać rabusia. *
Z nieoficjalnych informacji wynika, że łupem złodzieja padło 50 tysięcy euro. Rzecznik Parlamentu relacjonował, że wszystko działo się bardzo szybko. Do małego oddziału banku, niedaleko wejścia do Parlamentu, wtargnął mężczyzna, wyciągnął broń, być może atrapę, i zażądał pieniędzy.
Szef Komisji Spraw Zagranicznych Jacek Saryusz-Wolski jest zaskoczony, bo wydawało się, że Parlament jest bezpiecznym miejscem. _ To niesłychana rzecz, żeby coś takiego się wydarzyło. Natomiast Parlament jest też bardzo otwartym miejscem - organizowanych jest wiele konferencji, spotkań, seminariów _ - mówi eurodeputowany.
By wejść do Parlamentu, trzeba pokazać identyfikator bądź specjalną przepustkę. Wszyscy powinni przechodzić przez bramki do wykrywania metalu, a bagaż każdej osoby powinien być prześwietlany. Ale nie zawsze tak się dzieje - mówią pracownicy Parlamentu. _ Ochrona w ogóle tutaj nie pilnuje, można wnieść, co się chce. Jest kilkanaście wejść do Parlamentu, a tylko dwa są mocno obstawione _ - mówi jeden z urzędników.
Śledztwo ma wykazać, czy ochrona zaniedbała obowiązki.